Dzisiaj chcę przedstawić mój kolejny domowy produkt. Tym razem nie będzie to maszyna ani narzędzie, a jedynie lampa stołowa.
Wcześniej przedstawiłem tutaj jedną z opcji warsztatowa lampa stołowa. Ale z czasem postanowiłem zrobić kolejny. Faktem jest, że zwykle pracuję w piwnicy, w której mam stół warsztatowy. Zainstalowano lampę. Ale czasami wygodniej jest dla mnie zrobić coś, siedząc przy stole. (W piwnicy znajduje się również stół). Nakrywam stół kartonem i pracuję. A ponieważ moje oczy wymagają coraz więcej światła do normalnego funkcjonowania z wiekiem, muszę uciekać się do lokalnego oświetlenia. Korzystanie z lampy stołowej jest dość niewygodne, ponieważ podczas pracy często ją przewraca, zaczepiając za pomocą sznurka elektronarzędzia lub przedmiotu obrabianego. Postanowiłem więc zrobić kolejną lampę na zacisku. Jeśli po raz ostatni zainspirowałem się do stworzenia go dzięki obecności paska diodowego, teraz jest to pojawienie się kompaktowych reflektorów diodowych w sprzedaży w stosunkowo niskich cenach. ))).
Po raz pierwszy zauważyłem je, kiedy to zrobiłem wiertarka.. Myśląc o tym, z czego można zrobić podświetlenie, widziałem te diodowe reflektory w sklepie:
Świecą wystarczająco jasno, dzięki 10-watowej matrycy LED, a jednocześnie są dość kompaktowe. Cena zadowolona (około trzech dolarów), a potem kupiłem dwa z nich. Jeden - dla maszyny, drugi - „być”))))
Teraz postanowiłem użyć go w moim produkcie domowej roboty.
Aby to zrobić, potrzebowałem następujących materiałów:
1. Naświetlacz LED 10 Watt.
2. Złom obudowy z kabla samochodowego hamulca ręcznego.
3. Cięcie blachy o grubości 1 milimetra.
4. Zacisk.
5. Przewód z wtyczką.
6. Rurka termokurczliwa.
Więc zacznijmy. Kiedyś jeden z moich przyjaciół nie mógł znaleźć linki hamulca ręcznego do swojego amerykańskiego samochodu. Poprosił mnie o radę, a ja mu pomogłem - w moim warsztacie zrobiliśmy odpowiedni kabel z dwóch „Zhiguli”. Od tego czasu w moich „prawych śmieciach” leży kawałek obudowy z tego kabla:
Moją uwagę zwróciła jedna z jego cech - umiejętność zachowania formy.Oznacza to, że jeśli zgniesz go, na przykład łukiem lub „wężem”, możesz go przytrzymać do końca, a nawet pomachać, a kształt zgięcia zostanie zapisany!:
Doprowadziło to do skojarzenia z lampami zainstalowanymi na tokarkach. Tam „noga” lampy ma te same właściwości, dzięki czemu lampa może być łatwo skierowana w dowolnym kierunku. Dlatego postanowiłem użyć tej obudowy jako uchwytu do mojego reflektora. Pozostaje dowiedzieć się, jak naprawić na nim reflektor.
Zdecydowałem się nie używać standardowego wspornika - nie jest do tego odpowiedni. (Nie muszę się upewnić, że reflektor obraca się w jednej płaszczyźnie. Muszę go mocno przymocować na końcu obudowy). Dlatego natychmiast zdemontowałem wspornik. Postanowiłem zrobić mocowanie ze złomu metalowego o grubości 1 mm, który leżał w moim złomie.
Z niego wyciąłem taki blank:
W tym celu użyłem istniejącego zgięcia pod kątem prostym:
To przez powstałą „rynnę” zamierzam docisnąć osłonę kabla do korpusu reflektora.
Zamocuję sam uchwyt za pomocą nakrętki dławika kablowego. (Naświetlacz ma stopień ochrony IP 65, więc przewody są uszczelnione). Dla moich celów szczelność nie jest dla mnie wymagana, więc odkręciłem nakrętkę uszczelnienia ciśnieniowego i przeciąłem izolację kabla, uwalniając przewody:
W wsporniku wywierciłem otwór o średnicy 12 mm (gwintowana część nakrętki uszczelniającej ma dokładnie tę średnicę:
Ponieważ muszę bardzo mocno docisnąć koniec obudowy do korpusu reflektora, uważałem sztywność wspornika za niewystarczającą. (W końcu jest wykonany ze stali o grubości tylko 1 mm.) Aby nie zgiąć się, wykonałem kolejny punkt mocowania, dla którego po wycięciu jednej strony wygiąłem koniec wspornika i wywierciłem w nim otwór:
Teraz przez ten otwór możesz przymocować koniec wspornika za pomocą jednej ze śrub, które zostały użyte do zamocowania standardowego wspornika.
Po wypróbowaniu wszystkiego i upewnieniu się, że otwory pasują do siebie, odciąłem cały nadmiar, zaokrągliłem wszystkie rogi i wyczyściłem:
Wspornik jest gotowy. Do tej pory wysyłamy do malowania. (Być może już wyraziłem moją metodę przyspieszonego malowania części metalowych. Dla tych, którzy nie wiedzą, powiem ci. Musisz najpierw ogrzać część za pomocą opalarki przed malowaniem i pomalować „na gorąco”. W tym przypadku emalia Nitro natychmiast wysycha).
W międzyczasie farba wysycha, zajmiemy się częścią elektryczną.
Pokrywa kabla ma wewnętrzną średnicę 4 mm. Do układania wewnątrz obudowy zdecydowałem się zastosować druty miedziane z mono-rdzeniem, które pozostawiłem po przerobieniu świetlówki „2 na 36” dla lamp LED:
Używając smaru silikonowego i pracując ze szczypcami, łatwo włożyłem parę drutów do obudowy:
Ponieważ uziemienie w mojej lampie nie zostanie zapewnione, odciąłem żółto-zielony drut i podłączyłem pozostałe dwa przez lutowanie drutami przewleczonymi przez obudowę, po czym zaizolowałem je termokurczliwym kambrykiem:
Następnie za pomocą kambryka o większej średnicy owinął je drutami zbliżając się do obudowy:
Farba na wsporniku wyschła, a ja przymocowałem obudowę do korpusu reflektora, przepuszczając opaskę przez szczelinę:
Mocowanie okazało się bardzo mocne, ponieważ obudowa z poprzecznymi „żebrami” dociskanymi do żeber chłodzących reflektora:
Nie można go stamtąd wyciągnąć. Aby kilkakrotnie przetestować siłę, trzymając dłoń w świetle reflektorów, nadałem „nodze” kilka różnych kształtów, zginając ją:
Potrzebuję tego efektu. Więc mogę łatwo skierować światło tam, gdzie muszę.
Teraz musisz wymyślić wygodny uchwyt do lampy na stole. Natychmiast odrzuciłem pomysł stworzenia jakiejkolwiek trwałej platformy. Lampa do pracy nie powinna zajmować miejsca na stole. Najwygodniejszym wyjściem jest przymocowanie za pomocą zacisku do przeciwległej krawędzi blatu.Początkowo myślałem o wykonaniu prostego zacisku z kawałka narożnika, nakrętki i śruby ... Ale z czasem przypomniałem sobie o takim zacisku leżącym ze mną bardzo długo:
Nie wiem, skąd ona jest, a nawet zapomniałam, jak się do mnie dostała! ))))) Bolało mnie to długo, odkąd leżała ze mną))) .... Ale to najlepiej pasuje do moich celów. Postanowiłem wstawić dolny koniec „nogi” lampy do kanału zacisku. Aby uwolnić druty, za pomocą szlifierki kątowej wykonałem wycięcie na dole:
Następnie po potrząśnięciu taśmą elektryczną „wkręcił” dolny koniec obudowy do zacisku z siłą:
Po przeszukaniu moich „urządzeń elektrycznych” wybrałem odpowiedni przewód z wtyczką:
(Zawsze mam takie gotowe sznury w magazynie.)))) Nigdy niczego nie wyrzucam bez rozbierania na części. I nawet nie widzę nic wstydliwego w odcinaniu przewodu od urządzenia, które zostało wyrzucone. (Z reguły stare telewizory / żelazka / vidiki są przeprowadzane i umieszczane w pojemnikach na śmieci))))). A jednocześnie nie odczuwam najmniejszego wstydu ani niedogodności.))) Po prostu podchodzę i przecinam przewód ...
Ale to wstyd, tak myślę - wtedy mężczyzna nie ma w magazynie kawałka drutu ani wtyczki ...)))))
Po podłączeniu drutów przez lutowanie i zaizolowaniu termokurczliwym kambrykiem I, aby uniknąć oderwania przez przypadkowe szarpnięcie, nawijam punkt połączenia na zacisk taśmą:
(Nie robię pięknej, ale wygodnej i (co najważniejsze) dobrej jakości lampy, ponieważ w warsztacie nie można wykluczyć żadnych szarpnięć sznurka lub nierówności))).
Nie dokonałem żadnej zmiany. Faktem jest, że stół i stół warsztatowy są wyposażone w „kontrolowane gniazda”. (Naprawiam kilka gniazd pod blatem, obok każdego znajduje się przełącznik. Jest to bardzo wygodne podczas pracy z różnymi narzędziami, na przykład z kilkoma lutownicami jednocześnie ... „Aby nie wyciągać wtyczek”)))))). Tutaj w jednym z nich lampa zostanie dołączona.
A jeśli ktoś potrzebuje przełącznika, możesz go naprawić na „główce” lampy lub na zacisku. Jako najmniej wygodną, ale najłatwiejszą do wykonania opcją jest zawieszenie się na zerwaniu sznurka.
To wszystko. Lampa okazała się bardzo wygodna. Świeci jasno. Możesz łatwo skierować w dowolnym kierunku. Miejsca na stole nie zajmują. Gdy nie jest potrzebny - możesz po prostu zgiąć go do stołu.