Silnik elektromagnetyczny to skrzyżowanie silnika elektrycznego z silnikiem spalinowym, a dźwięk jest bliżej drugiego. W pierwszej połowie XIX wieku projekt ten został poważnie zaplanowany do zastosowania w celu uruchomienia mechanizmów. Teraz na tej zasadzie budowane są małe makiety, działające albo samodzielnie, albo rzadziej wirujące wentylatory. Zwłaszcza ci przyjaciele, którzy w dzieciństwie czytali książkę o Carlsonie, którzy pamiętali opisany tam wypadek i którzy nie mieli odwagi budować modeli silników parowych, silników Stirlinga i ICE. Autor Instructables pod pseudonimem Dr Qui postanowił zrobić silnik elektromagnetyczny, chociaż bez wirnika, ale piękny.
Piękny - oznacza bez jednego dodatkowego otworu w stojaku. Dlatego mistrz przeprowadził debugowanie na tymczasowym stojaku wykonanym ze sklejki, a dopiero decydując o lokalizacji wszystkich komponentów, przeniósł je na stały. Jest sosnowy, rzeźbiony piłą taśmową i polerowany. Z drugiej strony wykonano w nim wnękę na druty, wypełnioną nimi stopem:
Tak więc mistrz wykonał zaciski do podłączenia źródła zasilania:
To koło zamachowe było kiedyś częścią silnika magnetowidu. Wszystko zostało z niego usunięte, z wyjątkiem koła zamachowego i wału:
Korba wykonana jest z koła zamachowego napędu CD i śruby:
Tutaj są indywidualnie:
Aby to naprawić, dr Qui nieznacznie zmodyfikował aluminiowy narożnik:
I dołączone do niego coś z łożyskiem z tego samego silnika VCR:
Dla piękna koło zamachowe przyklejono „naleśnik” z dysku twardego epoksydem (patrz KDPV).
Klawisz rzeźbiony z aluminium:
W centralnym otworze umieszczono łożysko:
Ramię wahacza jest przyspawane za pomocą Durafix z kilku części aluminiowych:
Trochę to wjechałem na wspomniany wcześniej sklejkowy stojak z pierwszym elektromagnesem, który wyszedł z przełącznika telefonu. Tutaj „naleśnik” z dysku twardego do koła zamachowego nie jest jeszcze przyklejony, a wszystkie połączenia mechaniczne zostały wykonane za pomocą twardego drutu. Nie ma jeszcze grupy kontaktów, do tej pory musisz ręcznie włączać i wyłączać elektromagnes:
Okazało się, że elektromagnes szybko się przegrzewa, a metoda przenoszenia siły z niego na wiązkę nie jest optymalna.Mistrz szukał w sobie kolejnego elektromagnesu i znalazł to:
Zabezpieczone w ten sposób:
Aby przenieść siłę z elektromagnesu na wiązkę, wykonał ogniwo w kształcie litery L i uchwyt do niego. Tutaj znowu nie można obejść się bez Durafix:
Przeniesienie wysiłku z kawałkami sztywnego drutu nie jest poważne. A tutaj jest bardziej solidny:
Jako grupa kontaktów dr Qui użył mikroprzełącznika z napędu CD. Naklejona na nią nakrętka epoksydowa z wkładką polimerową, zapas został powiększony o uchwyt używany w wiecznych piórach do przymocowania ich do koszuli:
Tak więc mistrz zrobił krzywkę, naciskając pręt w niektórych pozycjach koła zamachowego:
Mechanicznie połączony elektromagnes z łącznikiem w kształcie litery L:
Podłączone zaciski, mikroprzełącznik i elektrozawór elektrycznie:
Po podjęciu decyzji o lokalizacji komponentów przeniosłem je ze stanowiska tymczasowego na stałą:
I uruchomił silnik z akumulatora 12 V stosowanego w UPS:
Zaraz po włączeniu silnika koło zamachowe musi zostać popchnięte, bez którego nie zacznie się obracać, a elektrozawór przegrzeje się.