W tym artykule autor kanału YouTube „AKA KASYAN” opowie Ci, jak używać halogenowej lampy samochodowej do lutowania elektroniczny komponenty.
Na przykład musisz lutować mikroukład lub złożoną część radiową z płytą pochłaniającą ciepło.
Oczywiście możesz spróbować to zrobić za pomocą zwykłej lutownicy. Ale co zrobić w sytuacji, gdy obudowa chipa pozbawia cię bezpośredniego dostępu do jego wniosków?
W takich sytuacjach logiczne byłoby użycie stacji lutowniczej na gorące powietrze, a raczej lutownicy.
Materiały
- Lampa halogenowa z reflektora samochodowego 60 lub 100 watów
- Płyta na odpady z elementami elektronicznymi do testowania.
Narzędzia używane przez autora.
- pęsety
- Akumulator samochodowy lub zasilacz laboratoryjny.
- Multimetr z termometrem.
Proces produkcyjny.
Ale co, jeśli nie masz takiej stacji? W rzeczywistości każdy mikroukład z dowolnej płytki drukowanej można zdemontować w bardzo prosty sposób, a do tego dosłownie nie potrzebujesz niczego oprócz zwykłej lampy halogenowej z samochodu
Porada nie jest wezwaniem do powszechnego zastosowania proponowanej metodologii, ale metoda ta zasługuje na uwagę.
Wszystko zaczęło się od tego, że autor odwiedził przyjaciela, który również interesuje się elektroniką, i w tym czasie naprawiał płytę główną komputera, na której spalono klucze pola mocy. Ale niestety nie było lutowanej suszarki do włosów do wymiany kluczy pod ręką.
Niezwykle trudno jest rozmontować takie elementy za pomocą konwencjonalnej lutownicy ze względu na pojemność cieplną płyty i lutu ogniotrwałego, które elementy są lutowane.
Bez wahania zdecydowaliśmy się wypróbować metodę demontażu komponentów SMD, która została przetestowana przez autora w ostatnim 2014 roku.
Aby przeprowadzić operację demontażu, a następnie późniejszą instalację, potrzebujemy najbardziej zwykłej lampy halogenowej z reflektorów zwykłego samochodu.
Moc lampy wynosząca 60 watów wystarcza w przypadku głowicy, chociaż możliwe jest 100 watów. Wszelkie lampy żarowe, w tym halogenowe, bardziej nie są źródłem światła, ale źródłem ciepła.
Ponieważ żarnik, oprócz światła widzialnego, emituje w podczerwieni, a to najbardziej, że żadne z nich nie jest ciepłem. W ten sposób papier ulega zwęgleniu w ciągu zaledwie kilku sekund ekspozycji.
Żarówki halogenowe mają dwa żarniki. Jeden z nich jest nawet wyposażony we własny reflektor, co jest tu bardzo pomocne.
Kierując strumień świetlny, a tym samym promieniowanie cieplne, do określonej sekcji płytki drukowanej, w ciągu zaledwie kilku sekund lutowie nagrzeje się do temperatury topnienia.
Następnie element można zdemontować. Oczywiście czas nagrzewania zależy od wielkości samego elementu, temperatury topnienia lutu oraz od pojemności cieplnej płytki drukowanej.
W ten sam sposób nowoczesne stacje lutownicze na podczerwień są ogrzewane, ale ta ostatnia, oprócz górnego ogrzewania, ma również dolną, plus elektronikę, która monitoruje różne parametry.
Źródłem zasilania naszej „zaawansowanej technologicznie” stacji lutowniczej może być akumulator samochodowy.
Autor zaleca zwiększenie napięcia zasilania do 16 woltów. Wygodnie jest zasilać lampę halogenową z regulowanego zasilacza.
Dostosowując napięcie, możemy zmienić temperaturę grzania.
Z napięciem - bez fanatyzmu, w przeciwnym razie halogen zostanie szybko pokryty miedzianą misą.
Autor zdecydowanie zaleca również kontrolowanie temperatury na płycie w sposób kontaktowy, aby nie przegrzać płyty i lutowanych elementów.
Lampa pozostanie bardzo gorąca przez długi czas po wyłączeniu zasilania, więc bądź ostrożny i uważaj. Pracuj lepiej w rękawiczkach.
Mistrz również zdecydowanie zaleca noszenie okularów przeciwsłonecznych podczas pracy, ponieważ halogeny emitują dość jasne światło, którego bezpośredni efekt jest szkodliwy dla oczu.
Jako ostatni test spróbujmy sprzedać dość masywny układ z dużą liczbą wniosków.
Bardzo, bardzo problematyczne jest rozmontowanie takiego układu za pomocą zwykłej lutownicy bez uszkadzania torów na płycie.
Za pomocą tej metody autor poradził sobie z zadaniem w półtorej minuty, podczas gdy ścieżki na płycie pozostały bezpieczne i zdrowe.
Dziękujemy autorowi za oryginalną technologię lutowania skomplikowanych komponentów radiowych w bardzo prosty i niedrogi sposób!
Powodzenia dla wszystkich, dobrego nastroju i ciekawych pomysłów!