Witam W moim ostatnim poście mówiłem o tym, jak to było wygodne statyw przy ognisku.. Statyw okazał się dobry - w pełni spełnia cechy, których się od niego spodziewałem. I, jak to często bywa z „udanym” domowej roboty„, Chciałem dodać coś jeszcze!))))
Pierwszym udoskonaleniem, które postanowiłem wprowadzić, jest wyposażenie statywu w jakieś urządzenie do umieszczania szaszłyków lub rusztów.
Oczywiście nikt nie będzie gotował na nim kebabów - do tego jadę w bagażniku kompaktowo zapakowany grill.. Ale często trzeba szybko rozgrzać coś na szpikulcu, usmażyć kiełbaski lub smalec i nie powinieneś rozpalać do tego pieca, jeśli płonie ogień. Wcześniej użyłem do tego dwóch składanych stojaków w kształcie litery U, które utknąłem w ziemi w pobliżu ognia. Nie jest to jednak wygodne, jeśli pożar nie jest „jednorazowy”. (Idziemy z namiotami, zdarza się, przez tydzień, a ognisko pali się cały czas). Po pierwsze, ognisko płonące przez kilka dni może już być „wysokie” z nagromadzonego popiołu, po drugie, jest „pełne ciepła” i trudno jest przykleić stojaki w pewnej odległości od siebie, nie przekraczając długości szpikulca.
Właśnie dlatego postanowiłem stworzyć wiszącą ramę, którą można łatwo zawiesić na haczyku, wyregulować wysokość i równie łatwo zdjąć, gdy nie jest potrzebna. Cóż, oczywiście, powinno się składać i pasować do walizki na statywie. Oczywiście ta konstrukcja ma znaczną wadę - będzie przechylać się z nierównomiernym rozkładem ciężaru. Ale, jak już powiedziałem, nie zamierzam gotować na nim kebabów, a reszta wszystkich jego zalet przyćmi tę drobną wadę.
A po drugie - jakiś przypadek lub sprawa! W końcu z własnego doświadczenia wiem, że statyw po przeznaczeniu jest pokryty sadzą i bardzo się brudzi. Oczywiście za każdym razem nie ma to sensu. Łatwiej jest spakować i przechowywać w tym stanie do następnej instalacji nad ogniem. Mój stary statyw „mieszkał” w płóciennej torbie, co nie było zbyt wygodne - po pierwsze „bił”! Po drugie, wyjmowanie i wkładanie jej nie było zbyt wygodne - starała się przylegać do tkaniny wszystkim, co mogła! )))). I po trzecie, po tym, jak nagle spadł ciepły deszcz i krople spadły na tę pokrywę, na jej powierzchni pojawiły się silne plamy - pojawiła się namoczona sadza.Widok stał się bardzo nieestetyczny ...
Na tej podstawie zdecydowałem, że mój nowy statyw będzie miał twardą obudowę.
Czego potrzebowałem do zrobienia tych „balsamów”)))):
W przypadku wiszącej ramy pod szpikulcem:
1. Rura profilowa o przekroju 15 na 15 mm.
2. Przycinanie profilu rury, z jedną ścianą nie mniejszą niż 30 mm.
3. Spinka do włosów M8. (1.m.)
4. Nakrętki M8 (4 szt.)
5. Nakrętki motylkowe M8 (4 szt.)
6. Łańcuch z małymi ogniwami.
7. Karabińczyki na łańcuch o odpowiednim rozmiarze. (4 szt.)
Aby złożyć sprawę:
1. Płyta pilśniowa.
2. Puszka do cięcia.
3. Nity odciągowe.
4. Taśma klejąca „Gospodarstw domowych”.
5. Przycinanie suchych szerokich desek o grubości 25 mm.
6. Zamki (w moim przypadku - „krawaty do przesuwnych stołów”, jak je nazwałem w sklepie z meblami)
7. Podkładki M5 powiększone.
8. Pasek nośny.
Najpierw podjąłem ramę. Zgodnie z moim pomysłem będzie on składał się z dwóch poprzeczek (na które zostaną bezpośrednio umieszczone szpikulce), które zostaną połączone w prostokąt za pomocą dwóch spinki do włosów M8.
Postanowiłem zawiesić ramę na haku na łańcuchach. Ale jeśli wypuścisz łańcuchy prosto z rogów ramy, będziesz musiał albo zrobić je wystarczająco długo (co „wykradnie” amplitudę regulacji wysokości), albo stracić część użytecznego obszaru - łańcuchy wychodzące pod ostrym kątem nie pozwolą na umieszczenie szpikulca na samym brzegu.
Dlatego postanowiłem zrobić stelaż o wysokości 15 cm w rogach ramy i zawiesić ich końce na łańcuchach.
Zacząłem od poprzeczek.
Poprzeczki nie muszą być szczególnie mocne, dlatego w celu ułatwienia projektowania postanowiłem przeciąć cienką rurkę profilową o przekroju 15 na 15 mm, aby powstały dwa jasne rogi:
Regały wykonałem ze skrawków rur profilowych o szerokości ściany 30 mm. Przetnąłem cztery rogi o różnych wysokościach - jeden z jego pułków miał szerokość 30 mm, a drugi kilka milimetrów. Jest to raczej usztywnienie:
Konstrukcja będzie musiała być połączona z pinem M8. Dlatego po złożeniu desek ze słupkami pod kątem prostym wywierciłem w nich otwory wiertłem 8 mm:
Kołek wejdzie w te otwory i przymocuje poprzeczki z ramkami w pożądanym położeniu, gdy konstrukcja zostanie rozłożona. Aby połączyć, a on złoży się na drugiej osi, ponieważ zdecydowałem się użyć konwencjonalnego nitu wydechowego. Jeśli używasz połączenia śrubowego, odwija się ono podczas składania, rozkładania, a siła po usunięciu kołków nie jest już potrzebna. Gdyby tylko projekt się nie rozpadł))).
Otwory na „osie” powinny być wywiercone, aby słupki tworzyły kąty proste z poprzeczkami. W tym celu postanowiłem zrobić szablon.
Wywierciłem matową płytką dziurę w szerokiej drewnianej desce:
Zdobył kapelusz za pomocą śruby M8:
Teraz zakładam tę śrubę parami końców poprzeczki z słupkami, sprawdzam kąt za pomocą kwadratu i wiercę otwór na nit o średnicy 5 mm przez oba elementy, umieszczając go jak najdalej od pierwszego otworu:
Następnie przynitował i „rozwinął” zapięcia, kilkakrotnie z trudem składając i rozkładając powstałe zawiasy.
Dwa z tych szczegółów mam:
Następnie wycięłam dwa kawałki spinki do włosów M8:
I połączył te dwie części, wkręcając zwykłe nakrętki jako ograniczniki na końcach i przytrzymując je nakrętkami motylkowymi:
Do zawieszenia użyłem łańcucha, który przymocowałem karabinkami do końców regałów, mając wcześniej wywiercone tam otwory:
Konstrukcja jest bardzo łatwo demontowana - wystarczy odkręcić nakrętki motylkowe i złożyć konstrukcję.
Przejdźmy teraz do sprawy. Ponieważ statyw w mojej sekcji ma kształt trójkąta, zdecydowałem, że najlepiej jest zrobić trójkątną „rurkę” z otwieranymi pokrywami po obu stronach. Dzięki temu statyw będzie można łatwo wyjąć - umieszczając etui pionowo i odpinając dolną pokrywę, możesz po prostu zdjąć etui ze statywu.
Postanowiłem zrobić to z płyty pilśniowej. Wziąłem kawałek płyty pilśniowej (tylną ścianę ze starej szafki) i narysowałem na nim trzy sąsiednie prostokąty o pożądanym rozmiarze:
Odciąłem nadmiar długości i wzdłuż linii dzielących ściany wykonałem cięcia nożem, nie odcinając go do końca:
A potem złożył go na te nacięcia i zwinął taśmą:
Pokrywy wykonane z szerokiej płyty o grubości 25 mm:
utworzyłem dwa trójkąty - jeden mniejszy (wejdzie do środka), a drugi jeszcze:
Przetworzono wszystkie szczegóły za pomocą koła ze szmaragdowo-płatkowym:
Połączone parami. Posmarowałem PVAD i pociągnąłem za pomocą śrub:
Pokrywy są gotowe. Teraz sam zająłem się „tubą”. Zdecydowałem się wzmocnić krawędzie metalowymi płytkami. Pozostałem na placu budowy skrawków „przedniej szyby” z blachy z powłoką polimerową. Postanowiłem go użyć.
Oznaczone i wycięte wzdłuż:
I „oprawił” krawędzie za pomocą nitów wydechowych.
W drugiej części nie było zakrętu ... Musiałem zrobić z niego młotek, używając pręta jako szablonu:
Postanowiłem przymocować osłony do „tuby” „bez zbędnych ceregieli” za pomocą zamków, których użyłem w wielu moich domowych produktach:
Haki były dłuższe niż to konieczne ... Musiałem przeciąć:
Cóż ... Sprawa jest prawie gotowa. Pozostaje myśleć, jak go ozdobić. Taśma klejąca oczywiście nie jest zła .... ale nadal ....
Nie stałem się szczególnie filozoficzny. Po prostu przeciąłem i usunąłem taśmę samoprzylepną (na szczęście konstrukcja jest już utrzymywana na miejscu przez metalową ramę) i ponownie owinąłem „rurkę” taśmą klejącą. Dopiero teraz nie jest to taśma klejąca, ale tak zwana „uniwersalna taśma ekonomiczna” w kolorze czarnym. Zapewni to mocne mocowanie do ściany i wystarczający poziom ochrony przed wilgocią:
Pozostaje zadbać o wygodę noszenia. Mam tak solidny pasek z tkaniny syntetycznej. (Był to pas do zabezpieczania ładunku.)
po odcięciu pożądanego rozmiaru, przymocowałem go do skrzynki, zwinąłem koniec w kilku warstwach i nitowałem nitem przez powiększone podkładki M5. Jednocześnie zwróciłem uwagę na fakt, że podczas noszenia na ramieniu była to twarz, na której nie pasują żadne zapięcia.
To wszystko! Sprawa jest gotowa!
Pozostaje spakować wszystko. Szczegóły zdemontowanej ramy można wstawić między „nogi” statywu, ale okazało się, że włożenie go w obudowę w ten sposób byłoby niewygodne - wszystko stara się rozpaść. Przez długi czas korzystałem z pokrowca ze starej wędki i postanowiłem dostosować go do przechowywania tych konkretnych części. To było za długie, a nawet z poszarpanym dnem. Dlatego skróciłem go i po prostu nitowałem koniec rury owiniętej kilka razy nitami przez podkładki:
Rama jest umieszczona w walizce i ułożona na statywie:
Dla jeszcze większej łatwości wstawiania, a także w celu zmniejszenia tak ważnej cechy, jak „marka” Odciąłem gumowy pierścień ze starej kamery samochodowej
Wyciągnąłem statyw z ramą i włożyłem do pojemnika:
Pozostaje wyposażyć ten „zestaw wczasowiczów” w parę rękawiczek:
To wszystko! Statyw trafia na półkę, gdzie będzie czekał na kolejne wyjście „do natury”