Dzisiaj postaramy się stworzyć własne mecze, po czym sprawdzimy, jak bardzo będą się różnić od zakupionych.
Ale najpierw mała historia. Pierwsze podobieństwo meczów pojawiło się w starożytnych Chinach. Ale te źródła ognia służyły jedynie do ułatwienia procesu zapłonu i były zwykłą siarką elementarną, która rozprzestrzeniała się na cienkich kawałkach. W Europie mecze zaczęły pojawiać się dopiero w XIX wieku i w ich wczesnej formie były niebezpieczne. Oznacza to, że zostały one zapalone przez tarcie na dowolnej powierzchni, co było niebezpieczne, ponieważ mogły zapalić się podczas ocierania się o siebie w skrzynce. Pierwsze bezpieczne mecze pojawiły się dopiero w 1855 roku. Wynalazł je szwedzki chemik Johan Lundstrom. Zasadniczo w tej formie przetrwały do naszych dni prawie bez zmian.
To są dokładnie takie mecze Szwecji, jakie dzisiaj będziemy robić.
Aby je wykonać, potrzebujemy:
1. Wykałaczki z brzozy (lepiej używać słomek z osiki)
2. Szaszłyki do grilla (do produkcji większych zapałek)
3. Ognioodporny (2% roztwór diwodorofosforanu amonu)
4. Parafina (świeca parafinowa)
5. Drobno zmielony piasek
6. Siarka
7. Żelatyna (zwykłe jedzenie)
8. Dichromian potasu
9. Alginian sodu
10. Woda
11. Chloran potasu
12. Tlenek żelaza lub inne obojętne barwniki (opcjonalnie)
13. Tektura (do produkcji pudełka zapałek)
14. Czerwony fosfor
15. Klej PVA
Tworzenie zapałek zaczyna się od najprostszej rzeczy - od zwykłego drzewa. Drewniana część zapałki nazywa się słomką. Wykonuje się go najczęściej z osiki, ale w przypadku jego braku autor użyje zwykłych wykałaczek brzozowych, a także szpikulców do słomy do większych zapałek.
Pierwszym krokiem w produkcji zapałek jest impregnacja słomek środkiem zmniejszającym palność. Jest to substancja, która zapobiega rozkładowi drewna. Faktem jest, że po spaleniu drewna pozostaje węgiel, który nadal tli się i zamienia w lekkie popioły, co może powodować wiele niedogodności, jeśli dostanie się na ubrania lub coś innego.
Aby uniknąć problemów podczas używania zapałek, słomki są impregnowane dwuprocentowym roztworem diwodorofosforanu amonu, czyli kwaśną solą amonu i kwasu fosforowego.
Po impregnacji i wysuszeniu wyraźnie widać, że podczas spalania słomy powstający węgiel nie ulega rozkładowi, co jest bardzo wygodne.
Autor ma w kolekcji dość stare zapałki, które mają już ponad 100 lat.Powstały one jeszcze w Revalu, który tak nazywa się Tallin w czasach carskich przed rewolucją 17 roku. Wciąż palą się bardzo dobrze, ale z powodu braku impregnacji zmniejszającej palność, spalona głowa zapałki szybko odpada i dalej się tli, co może spowodować pożar, a nawet pożar.
Dlatego impregnacja meczów jest dziś po prostu koniecznym środkiem.
Niemniej jednak, w celu dalszej produkcji zapałek, słomki muszą być również nasycone substancją palną, która ułatwi spalanie drzewa i przejmie większość energii. Najczęściej stosuje się do tego zwykłą parafinę. Aby to zrobić, autor stopił świecę parafinową i obniżył posiekaną drewnianą słomę do gorącej parafiny. Okazało się, że to parafina smażona na głębokim tłuszczu i drewniane frytki.
Co ciekawe, zapach w tym procesie był naprawdę przyjemny, ponieważ drzewo zawiera cukry, które po upieczeniu dają słodki aromat. To jednak nie wszystko. Po schłodzeniu, słomkę nasiąkniętą parafiną, najważniejsze jest nałożenie jej na czubek - główkę zapałki, która nazywa się siarką u zwykłych ludzi. Tak zwana siarka jest dość złożoną mieszaniną, która może składać się z 4 lub 10 różnych substancji.
W przypadku tego produktu domowej roboty autor przyjął najprostszy i najbardziej klasyczny przepis. Początkowo ważył 39% drobno zmielonego piasku.
I tak, nie zdziw się, piasek, grając rolę środka zmniejszającego palność, wystarczy dodać do mieszanki dla głowy zapałki. W przeciwnym razie po zapaleniu zapałka po prostu eksploduje lub pali się zbyt szybko.
Ponadto, jako paliwo, wlej 4,7% siarki, a także 11% zwykłej żelatyny, do mieszaniny, która będzie odgrywać rolę zarówno paliwa, jak i kleju.
Jako katalizator spalania nadal należy dodać do mieszaniny 1% dichromianu potasu, a także 1% alginianu sodu, aby poprawić lepkość mieszaniny.
Teraz dodajemy wodę i zaczynamy stopniowo mieszać główne substancje, aby stały się jednorodną masą.
Po tym, jak wszystko się rozpuści, dodajemy do mieszaniny najważniejszą substancję chemiczną - chloran potasu, który odgrywa rolę silnego utleniacza, czyli substancji, która powoduje, że mieszanina płonie.
Teraz wszystko to jest ponownie mieszane, aż będzie gładkie. Następnie dodaje się wodę, aby osiągnąć pożądaną lepkość i zasadniczo wszystko. Pozostaje tylko zastosować tę masę do końca meczu.
Aby nadać kolor siarkowej masie, część piasku można zastąpić tlenkiem żelaza lub innymi obojętnymi barwnikami. Podczas gdy zapałki wysychają, pozostaje zrobić jeszcze jedną ważną część - samo pudełko zapałek i większą powierzchnię, na której zapalą się zapałki.
Autor wykonał już pudełka z wyprzedzeniem, po prostu przyklejając kawałki tektury, analogicznie do zwykłych zapałek.
Aby stworzyć większą powierzchnię, stosuje się mieszaninę czerwonego fosforu i innych wypełniaczy w postaci tego samego piasku, siarczku antymonu i innych odczynników. Ale autor zrobił to po prostu, nie pobrudził fosforu i nie zmieszał go z klejem PVA.
Potem posmarowałem tę mieszankę na pudełku z żebrami.
Po wyschnięciu mieszaniny tarka jest gotowa. Nawiasem mówiąc, mecze również wyschły, więc możesz zebrać takie improwizowane pudełko zapałek.
Autor postanowił oznakować te mecze i nazwał je „Thoisoiiki”.
Po tym, jak wszystko się zgromadzi - przychodzi moment prawdy. Sprawdźmy, czy świeci się takie prowizoryczne dopasowanie do takiej improwizowanej skrzynki.
Ona się pali. Niesamowite Jak widać, mecze domowe nie były gorsze od zakupionych. Reakcje chemiczne biorące udział w tym procesie są dość proste. Po pierwsze, gdy główka zapałki jest wcierana w powierzchnię czerwonego fosforu, razem kontakt chloranu potasu aktywnie utlenia czerwony fosfor. I od tej temperatury rozpoczyna się reakcja siarki i chloranu potasu w czołówce meczu. Wtedy żelatyna już reaguje. Powstałe ciepło gotuje parafinę, która jest impregnowana zapałką.Potem zapala się, podpalając samą drewnianą słomę.
Porównajmy teraz domowe zapałki pod mikroskopem i te wyprodukowane fabrycznie.
Widać, że struktury obu dopasowań są bardzo podobne. Nawet w meczach fabrycznych są pęcherzyki powietrza, które, choć nie bardzo, pogarszają palenie się zapałki. Z tego możemy wywnioskować, że produkcja zapałek nie jest tak skomplikowanym procesem. Jednak od ponad 100 lat ludzkość wiernie używa tych narzędzi, by otrzymać ogień. Nawiasem mówiąc, w niektórych krajach wciąż można znaleźć niebezpieczne mecze wymienione na początku artykułu o sprzedaży.
Na przykład w Anglii i USA można łatwo znaleźć te zapałki, które można łatwo zapalić przez tarcie na niemal każdej powierzchni.
Jak widać, mecze znane wszystkim nie są tak proste, jak się wydają. Niemniej jednak autor nie zaleca angażowania się w ich niezależną produkcję ze względów bezpieczeństwa.
Dziękuję za uwagę. Do zobaczenia wkrótce!
Wideo: