Długo gdzieś czytałem lub słyszałem, że zamiast elementu grzejnego do domowej lutownicy elektrycznej o niskim napięciu (6,3 - 6,9) wolta, można z powodzeniem zastosować podgrzewacz katodowy lampy radiowej średniej mocy - 6 P 36 C
lub 6 P 45 C.
Powłoka podgrzewacza katodowego izoluje elektrycznie jego żarnik od miedzianej końcówki lutownicy. Postanowiłem spróbować sam.
Wpadłem w oko elektroniczny lampa 6 P 13 C.
Umieścił lampę w plastikowej torbie, aby fragmenty szklanej żarówki nie rozpadły się i starannie rozbił lampę.
Ostrożnie zwolnił cewkę grzewczą, odgryzając nóżki lampy nożycami do drutu.
Miedziany pręt do grotu lutowniczego
używane z wypalonej lutownicy elektrycznej 220 V.
Na końcu pręta wywierciłem kanał o takiej średnicy do długości elementu grzejnego, aby zapewnić dobry kontakt termiczny końcówki lutownicy z żarnikiem.
Końcówki grzejnika są przyspawane do płata mosiężnego i przyspawane do nóg rurki radiowej.
Każdy koniec przewodu zasilającego jest karbowany mosiężnym płatem
i izolowane rurką porcelanową od siebie i od korpusu lutownicy.
Drugi koniec kabla zasilającego jest przylutowany do wtyczki DIN-5,
ponieważ w moim zasilaczu znajduje się gniazdo DIN-5, specjalnie na nim wprowadza się napięcie przemienne 6, 5 woltów. Grot lutownicy w obudowie jest wzmocniony aluminiową tuleją przejściową,
wykonany z taśmy aluminiowej o grubości 1 mm.
Taka domowa lutownica elektryczna nagrzewa się nieco dłużej niż zwykła lutownica
i jest określony przez masę żądła miedzianego i moc podgrzewacza katodowego zastosowanej lampy radiowej.
W moim przypadku jest to w granicach 10 watów.
Jeśli trudno znaleźć izolatory porcelanowe,
następnie połączenia przewodu zasilającego z podgrzewaczem katodowym owija się cienką nitką azbestową, którą następnie impregnuje się domową termoodporną pastą termoodporną.
Pasta termiczna jest wykonana w następujący sposób: talk
z klejem krzemianowym
wymieszaj do gęstości śmietany i przykryj niezbędne miejsca.