Nadeszła zima i wjechałem żelaznym koniem na zasłużony odpoczynek garaż. O tej porze roku tak naprawdę nie jeździsz samochodem (może z wyjątkiem kiosku na piwo), ale musisz coś zrobić, postanowiłem wprowadzić drobne poprawki, w tym część elektryczną. Ponieważ w zeszłym roku zebrałem okablowanie i prawie wszystko z nim związane, w zasadzie wszystko mi odpowiadało, z wyjątkiem przekaźnika obrotowego. Sam przekaźnik w motocyklu został już zmieniony na motoryzacyjny, z BMW, wydaje się, jako firma, ale była jedna rzecz: częstotliwość migotania. Napięcie robocze w sieci mojego Dniepru wahało się gdzieś między 11,5 - 14 woltów, dzięki czemu żarówki nie mrugały ze stałą prędkością, a wraz ze wzrostem prędkości generatora częstotliwość mrugania rosła, ale zmniejszała się ze spadkiem. Wygląda na drobiazg, ale i tak był trochę irytujący. Próbowałem wyjść z sytuacji i ustawić przekaźnik zapasowy, wynik jest taki sam. Próbowałem zainstalować mechaniczny z Javy, więc nie chciałem pracować z obciążeniem mniejszym niż 20 watów, ogólnie byłem zmęczony i postanowiłem sam zmontować przekaźnik.
Po przeszukaniu Internetu znalazłem odpowiedni schemat dla mnie:
Do montażu potrzebujesz takich minimum narzędzi i części:
- Lutownica, cyna, kwas
- Rezystory w R1-22K, R2-180K i R3-2k2
- Kondensatory C1-4µ7, C2-100n
- Dioda VD1-1N4007
- Tranzystor VT1-IRF9540N
- Chip NE555
- Etui na urządzenie (dowolny odpowiedni rozmiar)
Generator oparty na zegarze 555, rezystory R1, R2 może regulować częstotliwość migotania. (Mam około 48 na minutę), obciążenie przechodzi przez tranzystor IRF9540N.
Przyszło mi to pod każdym względem, takie jak taniość montażu, częstotliwość migotania jest stabilna, niezależnie od napięcia i obciążenia, brak elementów mechanicznych i działa przy prądzie do 23 amperów. Dzięki tym cechom możesz go zainstalować w dowolnym miejscu, od motoroweru po ciężarówkę.
Po uzyskaniu niezbędnych informacji na temat rynku radiowego (kosztowało mnie to około 15 UAH.), Przystąpiłem do lutowania.
Przylutowałem kilka opcji montażu, najbardziej udana okazała się bez płyty, lutując części między sobą a żywicą epoksydową, ten montaż jest tak mały, jak to możliwe. Urządzenie okazało się bardzo kompaktowe, bezproblemowo pasuje do standardowego przekaźnika.
Oto zdjęcia jednego z zespołów, sam wytrawiłem tablicę, w obudowie zastosowano lampy fluorescencyjne z przepustnicy. Okazało się, że nie jest źle, ale ogólnie trochę.
Podczas testowania dawał obciążenie od 0,06 do 100 W, a częstotliwość migania pozostawała stabilna. Co do chłodnicy. Przy normalnym obciążeniu dwóch lamp o mocy 5 W każda tranzystor praktycznie się nie nagrzewa, nie trzeba go instalować, choć oczywiście według własnego uznania. Ogólnie udało mi się, przekaźnik został zainstalowany, aw praktyce okazał się doskonały!