Moja żona ma zwyczaj czytać swoje ulubione czasopisma przed snem. Rozzłościło mnie jej biurko, stojące na stoliku nocnym. Rzeczywiście, lampa dawała światło niekierunkowe dzięki przezroczystemu abażurowi i żarówce wystającej spod niego na kilka zwojów lampy emitującej światło, w wyniku czego cała sypialnia została oświetlona. Ponadto lampa ma przełącznik umieszczony na przewodzie, co spowodowało pewne niedogodności w jego użyciu. I postanowiłem dać żonie prezent - przerobić lampę na oświetlenie LED.
W lampie znajdowała się lampa energooszczędna o mocy 15 W z podstawą E27. Postanowiłem nie przerabiać kartridża i używać lampy jako podstawy modułu LED. Do przeróbki potrzebowałem: mocnej 3-watowej diody LED 3HPD-3 o temperaturze termicznej 3140 K (podobne już działały w mojej kuchni i salonie i działały dobrze), grzejnika do chłodzenia diody LED (znalazłem odpowiedni ze starego komputera), przełącznika i skrzynki na beztroski kierowca (dla niego wziął starą ładowarkę do komórki).
Zmiana rozpoczęła się od wyprodukowania modułu LED. W tym celu zwolnił zatrzaski energooszczędnej żarówki, oderwał przewody zasilające i wyciągnął całe wypełnienie. W „skrzydłach” części piwnicznej wywierciłem dwa otwory o średnicy 3 mm do montażu grzejnika. Zaznaczyłem środek na grzejniku, narysowałem okrąg z baletnicą, w której będzie się znajdować deska z diodą LED, i wywierciłem otwory na przewody zasilające. Rezultatem był zestaw do montażu modułu LED.
Potem działałem zgodnie z już uruchomioną technologią: przykleiłem diodę LED do płyty klejem topliwym, po wyschnięciu kleju (pamiętaj, że klej topliwy wysycha przez co najmniej 12-15 godzin!), Przylutowałem go i przymocowałem płytę do grzejnika za pomocą wkrętów samogwintujących KPT-8. Następnie przylutował przewody zasilające i wyprowadził je przez rurkę termokurczliwą. Przylutowałem przewody do przewodów w podstawie lampy (drut środkowy został przylutowany do diody LED „+”) i przymocowałem grzejnik śrubami M3 i nakrętkami M3. Rezultatem był moduł LED, który został wkręcony w kasetę E27 i był o 25 mm krótszy, co gwarantowało jej „brak zerkania” z sufitu.
Teraz podniosłem samą lampę. Wewnątrz stoiska znajdował się ładunek niezrozumiałego materiału podobnego do włókna. Kiedy zacząłem wycinać w nim rowek do instalacji sterownika, spadło z niego coś podobnego do piasku.
To mnie zdziwiło - piasek będzie się ciągle wylewał, brudzi wszystko w sypialni (moja żona nie powie, dziękuję!), Lampa straci stabilność.
Wbrew moim obawom lampa stała stabilnie bez tego obciążenia (najwyraźniej ciężar górnej części stał się znacznie mniejszy). To znacznie uprościło sprawę. Znalazłem kawałek płyty MDF o grubości 12 mm, wywierciłem w środku otwór o średnicy 10 mm i zabezpieczyłem górną część lampy.
Sterownik zastosował RLD2-2 o następujących właściwościach: Uinput = 90-260 VAC, Uoutput = 3-5 VDC, Ioutput = 650-730 mA. Co ciekawe, wszedł do skrzynki z ładowaniem, z którego odciąłem wtyczkę. Podsumowując, wywierciłem otwór w stojaku o średnicy 10 mm i zainstalowałem włącznik. Odłączanie przewodów to kwestia technologii.
Pozostaje przykręcić moduł LED na miejsce (f12) i włączyć lampę!