Dziś wraz z autorem kanału na YouTube „AKA KASYAN” będziemy zaangażowani w zwiększenie dostaw energii. W ramach eksperymentu mamy tanią ładowarkę do telefonów.
Na nim autor zademonstruje zasadę przeróbki i możesz użyć tej samej zasady do przerobienia innych zasilaczy. Chiński producent twierdzi, że nasz zasilacz jest pięciowoltowy i wytwarza prąd o wartości do 1A na wyjściu, ale teraz sprawdźmy.
Jako miernik mamy precyzyjny tester USB. Obciążenie jest zmiennym opornikiem drutowym lub reostatem.
Włączamy tester do ładowarki i widzimy, że napięcie naprawdę mieści się w granicach 5 V.
Czas załadować ten cud.
Tutaj wyraźnie widzimy, że przy prądzie wyjściowym większym niż 800 mA napięcie wyjściowe spada poniżej 5 V, a przy prądzie 850 mA pobór jest bardzo trudny - jest to limit. Jeśli wyślesz więcej, ochrona będzie działać. Na tej podstawie możemy powiedzieć, że parametry deklarowane przez producenta są przeszacowane, ale nawet przy prądzie 800 mA taka jednostka nie wytrzyma długo. Prądy wyjściowe 400-500 mA są dla niego mniej lub bardziej bezpieczne, to wystarcza dla zwykłych dialerów, ale nie dla smartfonów.
W rezultacie, korzystając z uzyskanych danych, możemy powiedzieć, że zasilacz mieści się w zakresie 4 watów. Zapamiętaj ten numer i przeanalizuj blok.
Wszystko jest w środku budżetowe, jakość samej płyty nie jest tak gorąca. Został zbudowany zgodnie z dość popularną topologią - samodzielnie generującym się zasilaczem impulsowym z zabezpieczeniem prądowym i stabilizacją napięcia wyjściowego.
Blok jest zbudowany tylko na jednym tranzystorze, z reguły jest to tranzystor bipolarny wysokiego napięcia.
W obwodzie jest inny tranzystor, na nim zbudowany jest system ochronny, ale o tym później.
Sprzężenie zwrotne lub stabilizacja napięcia oparte są na transoptorze i zwykłej diodzie Zenera.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli przyjrzysz się uważnie, płyta zapewnia miejsce do zainstalowania źródła napięcia odniesienia, ale producent postanowił zaoszczędzić pieniądze i zainstalował zwykłą diodę Zenera.
Ale jeśli wszystko zostanie wykonane poprawnie, taki prosty obwód na jednym tranzystorze będzie działał bardzo dobrze przez wiele lat. Teraz do przeróbki. Najpierw wyrzucamy prostownik wyjściowy (tutaj jest jednobiegunowa dioda Schottky'ego 1n5819).
Następnie przeszukujemy rezerwy i znajdujemy prawie każdą diodę Schottky'ego o prądzie 2-3A, w tym przypadku jest to 3-amperowy sb340.
Jest dość duży i znajduje się obok wyjściowego kondensatora elektrolitycznego. Kondensatory nie lubią ogrzewania, a dioda po prostu się rozgrzeje, więc została zainstalowana z tyłu płyty, czyli z boku torów.
Z linii plus, na wszelki wypadek autor wzmocnił utwór lutem.
Następnie lutujemy kondensatory wejściowe i wyjściowe, oba są elektrolityczne. Wyjście kosztuje 10 V 470 mikrofaradów na wejściu wysokonapięciowych 400 V 2,2 mikrofaradów. Kondensator wyjściowy powinien być zasilany niskim oporem wewnętrznym. Możesz oderwać takie kondensatory od zasilaczy komputerowych.
Autor znalazł kondensator na 1000 mikrofaradów, co w zasadzie wystarcza na 470 mikrofaradów. Drugi kondensator jest zastąpiony tym samym, tylko 4,7 uF. Idealnie byłoby ustawić mikrofaradę na 10, ale w obudowie nie ma wystarczającej ilości miejsca, więc to jest rozwiązanie.
Kondensatory należy sprawdzić pod kątem możliwości serwisowania: wycieków, utraty pojemności nominalnej i rezystancji wewnętrznej. Potem zaczyna się zabawa. Parujemy transformator impulsowy, usuwamy taśmę samoprzylepną i wrzucamy trans na minutę do wrzącej wody, aby klej osłabł, a następnie ostrożnie odłącz połówki rdzenia.
Następnie usuwamy warstwę taśmy klejącej, a pod nią znajdujemy cienkie uzwojenie - to jest nasze podstawowe uzwojenie, jest uzwojone drutem 0,15 mm i składa się z 13 zwojów. Nawiasem mówiąc, uzwojenie wtórne transformatora zawiera również 13 zwojów, uzwojenie to jest ostrożnie usuwane. Po naszej przeróbce będzie trzeba go zwinąć, ale długość drutu nie jest już wystarczająca, więc drut z niego nie będzie nam już przydatny. Jest on uzwojony drutem o średnicy 0,3 mm, stąd tak niewielki prąd wyjściowy.
Następnie bierzemy drut 0,45 mm, układamy go na pół i nawijamy 13 obrotów na ramę. Uzwojenie było 0,3 mm, a stało się 2 na 0,45 mm, na ramie jest wystarczająco dużo miejsca.
Wszystkie uzwojenia są uzwojone dokładnie w tej samej kolejności i kierunku, jak w przypadku uzwojenia fabrycznego, aby nie pomylić początku i końca uzwojenia. To znaczy, zrób kilka zdjęć przed procesem odwijania, aby niczego nie pomylić. Izolacja jest taśmą żaroodporną. Następnie nawijamy uzwojenie podstawy dokładnie tak, jak zostało pierwotnie nawinięte i ponownie kładziemy izolację.
Wszystko jest gotowe, pozostaje zmontować transformator. Przed montażem ostrożnie wyczyść ramkę i połówki rdzenia ze starego kleju. Montujemy transformator, połówki można wyciągnąć razem za pomocą taśmy lub kropli superglue, ale należy to zrobić dopiero po upewnieniu się, że wszystko działa poprawnie.
Umieściliśmy transformator na miejscu i prawdopodobnie myślałeś, że to wszystko? I nie! Musimy jeszcze oszukać system obrony. Błogosławieństwem jest oszukiwanie obrony w tak prostym schemacie. Ogólnie rzecz biorąc, śledzimy obwód emitera naszego głównego tranzystora.
Emiter jest podłączony do wejścia minus przez rezystor. Jest to rezystor o niskiej rezystancji i rezystancji kilku omów, czasem mniejszy, w tym przypadku rezystor 5,6 omów.
Mamy ten rezystor jako czujnik prądu i jednocześnie ogranicza prąd przez tranzystor. Zabezpieczenie działa w prosty sposób: im mocniejsze obciążenie wyjściowe, tym większy spadek napięcia na tym rezystorze, aw pewnym momencie spadek ten wystarczy, aby wyzwolić tranzystor małej mocy. Otwierając go, zamyka podstawę tranzystora mocy do ziemi i zamyka się, a zatem napięcie wyjściowe znika. Wszystko jest bardzo proste.
Zmieniamy rezystor na podobny, tylko o rezystancji od 2,2 do 3,3 oma.
Teraz wszystko pozostaje tylko powtórzyć test, który przeprowadziliśmy na początku. Pierwsze uruchomienie urządzenia musi odbyć się za pomocą lampy bezpieczeństwa o mocy 5-10 W, jest to obowiązkowe iw żadnym wypadku nie należy dotykać płyty podczas pracy, ale lepiej jest zamknąć ją jakimś dielektrykiem.
Jak widać, przy prądzie 1 - 1,3 A nie obserwujemy zauważalnego spadku. Moc wyjściowa zasilacza wynosiła prawie 8 watów, ale na początku wynosiła tylko 4 waty. Wynik na twarzy.
Jest to oczywiście fajne, ale rdzeń transformatora musi zostać zmieniony, teraz skrada się z jednego miejsca, aby zapewnić taką moc, krótko mówiąc, działa ponad swoje możliwości. Ponadto autor wyprostował niektóre krzywo lutowane elementy i zaktualizował lutowanie; w takich blokach budżetowych jest to bardzo zawodne. Cóż, ostatecznie nie będzie zbyteczne czyszczenie wszystkiego ze strumienia, a zasilacz jest w zasadzie gotowy.
Możesz tu skończyć. Dziękuję za uwagę. Do zobaczenia wkrótce!