Zawsze lubiłeś lampy stołowe i ogólnie lokalne oświetlenie. Szczególnie dobre są lampy z poziomym układem klosza reflektora, wciąż nie mogę się zmusić do zrobienia czegoś eleganckiego w ten sposób. Dotyczy to lokali mieszkalnych. W miejscach pracy parametr taki jak oświetlenie jest ważniejszy. I tutaj nie są to kategorie przytulności, designu, Feng Shui i duchowego komfortu, ale znacznie poważniejsze problemy zdrowotne. Najpierw wizja.
Warsztat, w głównych miejscach dogodnych do siedzącego trybu pracy, ma własne lokalne oświetlenie stacjonarne, jednak czasami trzeba z różnych powodów stawić czoła potrzebie drobnej pracy w nietypowym miejscu. W takich przypadkach lokalne oświetlenie nie jest zapewnione, ale suma nie jest wystarczająca. Istnieją dwie małe stołowe lampy halogenowe, ale absolutnie nie ma ich wystarczającej mocy 20 W, pomimo zawartości halogenów. Po następnej takiej sesji wyrzuciłem wszystko, wziąłem oświetlenie - podniosłem to, co może być przydatne w pudełkach i narożnikach warsztatu, i złożyłem je razem, aby złożyć z niego urządzenie oświetleniowe. Ogólnie myślę, że wyszło całkiem nieźle. Klosz wykonany jest z puszek, z kukurydzy w puszkach lub groszku. Armatura elektryczna, standard ze sklepu. Lampy, drut, wtyczka, również zakupione. Podstawa i „kostki” są wykonane z twardego drewna, pod warunkiem, że lampa jest czysto użytkowa, a wszystko to bez dwuznaczności i ceremonii.
Więc Co było używane w pracy.
Narzędzia, urządzenia, wyposażenie.
Do produkcji drewnianych części lampy użyto piły tarczowej, piły wahadłowej, strugarki z akcesoriami. „Stawy” wycięto ręcznie układanką na drzewie, kompas przydał się do ich oznaczania. Otwory w drzewie wiercono wiertłami do drewna na wiertarce, podczas instalowania dużych obrotów. Do wykonania klosza z puszek przydatny był śrubokręt z wiertarką piórkową, do wycinania otworów na „kule” lampy, wiertło z elastycznym wałkiem i małymi tarczami ściernymi do wycinania otworu, wyrzynarka jubilerska z akcesoriami do wycinania mocowań klosza z pokrycia ze stali ocynkowanej, lutownica 65. . 100 W z akcesoriami, do lutowania. Przy malowaniu i lakierowaniu przydatny był mały pędzel i naczynia.Nie uszkodził zwykłego zestawu małych narzędzi do okablowania, budowy suszarki do włosów lub specjalnych do pracy z rurkami cieplnymi.
Materiały
Armatura elektryczna, lampy i przewody ze sklepu z narzędziami. Puszki - zawartość jest spożywana, puszki są myte i suszone. Wymagał również topnika i lutu do lutowania. Do obróbki drewnianej części lampy przydatny był papier ścierny z kilku pomieszczeń, klej stołowy PVA, LKM, cienka elastyczna lina do technologicznych elementów złącznych podczas klejenia. Do produkcji abażurów cynowych wykorzystano kawałek ocynkowanej stali dachowej do zamocowania farby w sprayu w puszce w odpowiednim kolorze. Do instalacji elektrycznej, w tym łączników kapronowych, potrzebna była rurka termiczna.
Początkowo, po oddaniu wydobytych materiałów w ręce, zdecydował się na ogólną koncepcję. Abażur - typ poziomy, równolegle oznacza powierzchnię stołu. Stwierdzono, że żarówki mają stosunkowo małą moc i są energooszczędne dzięki małej podstawie E14. Na szczęście dla nich wybrano również odpowiednie „naboje” z gwintem na zewnętrznej powierzchni i szeroką nakrętką karbolitową - do montażu lub zawieszenia klosza. Postanowiono zastosować odpowiednio parę lamp, konstrukcja okazała się symetryczna. Jest to akceptowane - włączenie równolegle obu lamp, w przypadku lamp dużej mocy, drugiej nie można po prostu zainstalować. Nie ma możliwości regulacji jasności operacyjnej, aby ułatwić okablowanie.
Zaczął produkować drewnianą część. Podniosłem odpowiedni kawałek grubej deski brzozowej na podeszwę i piłowałem cienkie, stosunkowo szerokie szyny z tej samej długiej deski na piły tarczowej. Piłował wszystko, co widział na maszynie, ustawiając płytką głębokość strugania. Odciąłem krawędzie podeszwy pod niewielkim kątem do powierzchni przyszłego podparcia, bardziej dla estetyki. Odcięty od tyłu pod kątem 90 stopni - polega na zapięciu „nogi” stawowej. Częściowo, znowu dla pewnej estetyki, postanowiłem zrobić nieco bardziej elegancki - zawęzić poprzez podkreślenie stawów. Ta ostatnia nie powinna mieć zbyt małej średnicy, ponieważ aby utrzymać stosunkowo ciężki abażur, siła tarcia na niewielkim obszarze powierzchni styku nie będzie wystarczająca.
Po zaznaczeniu części nogi wytarłem ją teksturowaną ręczną, pionierską wyrzynarką na drzewie, na równie teksturowanym, specjalnym stojaku w kształcie jaskółczego ogona, zamocowanym na krawędzi stołu za pomocą zacisku. Grubość przedmiotu obrabianego jest niewielka, dobrze przetarta. Po cięciu całe drewno zostało oszlifowane i sklejone we właściwy sposób. Przyznaję, że początkowo zacząłem projektować odpowiednio lampę z pojedynczą lampą, konstrukcja nie była symetryczna, mocowanie do podeszwy znajdowało się z boku. Prosty i wygodny. W trakcie pracy lampa została zaktualizowana do obecnej wersji i musiała się wydostać. Nie wymyśliłem nic lepszego niż tylko przyklejenie stopy do podeszwy, wzmocnienie miejsca przyklejenia za pomocą dwóch „szalików”. Okazało się to jednak całkiem niezawodnie. W momencie klejenia detale są ściągane razem cienką elastyczną liną. Klej, który pojawił się „od razu jako stolarz”, wytarł go wilgotną szmatką. Tak, straciwszy rozum, postanowił wyeliminować jeden zawias - nie potrzebował go. Wystarczy, że możliwość odchylenia abażuru poprzez regulację jego nachylenia pozwala uzyskać plamę światła na powierzchni roboczej możliwie najbliżej „operatora”, ale tak, aby nie świeciła w oczy. To wystarczy. Otwór w zawiasie wykorzystano do zaciśnięcia punktu wiązania i przymocowania drutu za pomocą nylonowego paska.
Po sklejeniu, po zdemontowaniu technologicznych elementów złącznych, wiertło na drzewie o średnicy 10 mm, z kolcem w środku, wywierciło kilka otworów na druty i krawaty na nodze. Wiercone z dużą prędkością - krawędzie są gładkie. Po raz kolejny wyczyściłem kawałek drewna papierem ściernym i kilkakrotnie polakierowałem. Fiński „Yalo”, bardzo podoba mi się ze względu na piękną matową powierzchnię, bardzo podobną do woskowania.
Przejdźmy do cynowego abażuru.Po zebraniu trzech identycznych puszek z kukurydzy w puszce sprawdziłem ich tożsamość i wstępnie oznaczyłem - na spodzie jednej z nich, ze stałym markerem, zauważyłem sektor do wycięcia. Złożył dwa słoiki z dnem, skupiając się na szwie i przesunął oznaczenie z jednego do drugiego. Wskazane jest otwieranie wszystkich puszek za pomocą specjalnego otwieracza z wałkiem tnącym, nie tworzy ono zacięć i zadziorów cyny i daje równomiernie zmięty pasek, absolutnie bez ostrych krawędzi. W przypadku braku takiego narzędzia kuchennego będziesz musiał użyć zwykłych, a nawet wyrównać wycięcia i podarte krawędzie słoika pozostałe po otwarciu pokrywki. Podczas poziomowania za pomocą improwizowanych narzędzi dość trudno jest utrzymać płaską boczną powierzchnię słoika, ale cięcia z ostrymi krawędziami konserwowymi są nieprzyjemne.
Po wstępnym znakowaniu wywierciłem otwór wiertłem piórkowym o odpowiedniej średnicy dla „oprawek” lamp. Wiertło zaciśnięte w uchwycie śrubokręta - jest to nieco bezpieczniejsze niż przy użyciu innych narzędzi do wiercenia - gdy wiertło jest zakleszczone, uruchamiana jest „grzechotka” śrubokręta. Średnica wiertła była nieco mniejsza niż wymagana średnica, otwór musiał być nudziany półkolistym małym pilnikiem, w słuchawkach ochronnych - pomimo niewielkich rozmiarów puszka jest potwornie rezonująca, a huk jest całkiem dobry. Udało nam się wybrać otwory dość skutecznie - gwint na zewnętrznej powierzchni wkładu jest idealnie wkręcony w boczną cynową ścianę abażuru. Mocowanie naboju odbywa się za pomocą standardowej przeciwnakrętki karbolitowej.
W środkowym słoju zdjął dno, wyczyścił miejsca przyszłego lutowania przeciętnym papierem ściernym do szlifowania, złożył wszystkie trzy, koncentrując się na szwie, nałożył topnik (chlorek cynku) i przylutował. Po schłodzeniu naszego przyszłego abażuru w końcu zaznaczyłem otwór, koncentrując się na znakach pozostawionych na dnie krawędzi słoików. Wycinam otwór grawerem z małą dyszą ścierną. Przetłumaczył aż trzy części, ale nie zadziałało to nożyczkami, a szlifierka kątowa obawiała się - prawdopodobnie nie wyszłoby to bardzo ostrożnie.
Na kawałku ocynkowanej stali dachowej zaznaczyłem dwa abażury, przetarłem je moim ulubionym narzędziem - układanką biżuterii na tym samym „jaskółczym ogonie”. Zaostrzył ostre krawędzie pilnikiem, wyczyścił powierzchnie do lutowania, przykręcił oba łączniki do złącza, a więc przylutował do zestawu klosza. Topnik, ten sam chlorek cynku. Miejsca lutownicze przemyto ciepłą wodą. Za pomocą acetonu, szmat i małego zgięcia pionowego zmyłem słoiki z resztek kleju do etykiet, aby nie wstać dwukrotnie, odtłuszczone przed malowaniem. Skomponował hak technologiczny, na którym można go pomalować, abażur. W dwóch warstwach z pośrednim suszeniem, popshikal ciemnozielona emalia z puszki sprayu.
Po całkowitym wyschnięciu abażuru przystąpił do ostatecznego montażu lampy i okablowania - po nałożeniu lamp wymienił wkłady lampy i odciął dwa krótkie odcinki elastycznego drutu „sieciowego”. Uważam, że jest trochę grubszy niż to konieczne i okazało się szorstkie - tutaj możesz użyć znacznie mniejszego przekroju - małe energooszczędne lub lampy LED zużyją bardzo mało energii elektrycznej. Końce półfabrykatów drutu zostały zdarte z izolacji, ocynowane, połączone z zaciskami śrubowymi „wkładów”. Zebrał te same „naboje”, określił długość wystających drutów na miejscu, odciął nadmiar, odciął końce, cynował. Przygotowałem długi kawałek tego samego drutu - do gniazdka, zaatakowałem jego koniec, ocynowany. Przygotowane końce drutów zostały przylutowane, po uprzednim zamocowaniu każdego pakietu cienkim drutem ocynowanym, miedź jest zrozumiała. Miejsca racji zaizolował termoizolacją, na wierzchu zewnętrznej izolacji, ustawił kolejny, grubszy. Przymocował cięcie za pomocą nylonowych pasków do drewnianej nogi (powiedz Hams, nadal będziemy machać jak łódka Markitan? przełącznik. Uznałem, że najwygodniej jest umieścić go na samej lampie - będzie w pobliżu, a nie na drucie, aby się nie rozciągać. Przełącznik został jednak znaleziony dokładnie na drucie, musiałem przymocować go do stopy za pomocą opasek, dla przewodów wychodzących. Do instalacji wszystko jest jak zwykle - sprawdź na miejscu, wytnij, cynę, wkręć w zaciski, zmontuj obudowę.Tak jest z wtyczką, nie zapomnij przed przecięciem, połóż jego ciało na drucie, aby nie jęczeć później - „Och, gdzie były moje oczy!”. Drut przed zwolnieniem z boku lampy, na wszelki wypadek, został dodatkowo zabezpieczony kilkoma nylonowymi paskami. To wszystko. Możesz umieścić lampy i spróbować.
Lampa jest bardzo zadowolona, nie ma światłomierza, ale czuje się jak rozkosz, dużo jasnego światła, ale nie oślepia, bardzo wygodnie jest bawić się z drobiazgami, oczy długo się nie męczą. Plamka światła jest dość duża, wystarczy jeden stopień swobody nogi - raz ją reguluje się w zależności od wysokości krzesła, na którym siedzisz. Środek ciężkości również okazał się całkiem wygodny i pomimo niezbyt dużej powierzchni podeszwy i jej ciężaru lampa jest dość stabilna. Włącznik również okazał się całkiem niezły, zgodnie z oczekiwaniami.