Jak wspomniałem w poprzednich publikacjach, od kilku lat zajmuję się rekonstrukcją starego domu, który kupiłem w Brześciu (Białoruś), gdzie mieszkam. Dom jest bardzo stary, został zbudowany podczas budowy Twierdzy Brzeskiej. (1836–1842 gg.). W momencie mojego zakupu dom był w opłakanym stanie, ponieważ według sąsiadów po raz ostatni przeprowadzono w nim naprawę bezpośrednio po drugiej wojnie światowej. Ale ma potężny granitowy fundament, ceglane ściany o grubości około 90 cm, wysokość sufitu 3,50 i potężny, „żywy” system krokwi ... Reszta to „raj dla mistrza.))))
Całą pracę spędzam sam, w tym projektowanie, dobór materiałów i siebie budynek i zakończ.
Aby wykluczyć pokoje przejściowe i zoptymalizować układ, na końcu domu zbudowałem przedłużenie, którego częścią jest otwarty taras. Całe przedłużenie znajduje się pod jednym dachem jednospadowym. Powierzchnia dachu - 60 m2, materiał - metalowa płytka.
W ubiegłym sezonie udało mi się to pokryć i natychmiast zacząłem mrozy i opady śniegu. Z uwagi na fakt, że kąt nachylenia dachu jest niewielki, cały śnieg, który się na nim zgromadził podczas zimy, pozostał tam, pomimo bardzo śliskiego „Puretanu”. Wiosną, gdy tylko słońce rozgrzało metalową płytkę, która pojawiła się spod śniegu (Ciemny kolor - RAL8017), wysoka przewodność cieplna metalu spełniła swoje zadanie: cała warstwa odpadła jak lawina w lawinie, w ciągu jednej sekundy !!! Jednocześnie ciężka warstwa szybko nabrała prędkości przeleciała kilka metrów mojej ziemi i całkowicie, od ogrodzenia do ogrodzenia, ułożyła się na ogólnej ścieżce wysoki półtora metra i długość 12 metrów !!!
Dobrze, że nikt po nim nie chodził !!!! Mógł zabić! Nie byłem wtedy na miejscu, ale sąsiad, który spacerował w pobliżu z psem, obserwował to wszystko i był przerażony !!!!
Na tej podstawie postanowiłem za wszelką cenę zapewnić niezawodne zatrzymywanie śniegu w tym sezonie !! I zaczął studiować ten temat.
Zasadniczo najczęściej znajduje się tak zwane zatrzymywanie śniegu w narożnikach. Wykonane są z tego samego arkusza co pokrycie dachowe.
Ale odmówiłem użycia tego typu z kilku powodów:
Po pierwsze, muszą być wykonane z tego samego materiału co dach.(Nie są one strukturalnie oddzielone od myszy. Najmniejsza różnica koloru zapewni „obcość” struktury). Materiał pokryty „Purethane”, którego użyłem, jest dość drogi. Licząc liczbę arkuszy i mnożąc przez cenę, zdałem sobie sprawę, że koszt przekroczy koszt rur, które są bardziej niezawodne! (Można było kupić tańszy materiał o tym samym kolorze według RAL, ale byłoby to nieestetyczne - różne powłoki mają odpowiednio różne struktury i różne odcienie. Z czasem różnica kolorów wzrośnie, ponieważ mają różne stopnie odporności na promieniowanie UV.
Po drugie, są raczej słabe, ponieważ tylko jedna strona jest strukturalnie przymocowana przez metal na płycie listew, a druga jest po prostu przymocowana do cienkiego metalu dachu. Zaczynając na nie zwracać uwagę, w moim mieście zobaczyłem kilka obdartych. Nie robiłem zdjęć. Poniższe zdjęcia pochodzą z Internetu:
Zdecydowałem się na rurowe odśnieżacze (zdjęcie również zrobione z Internetu). Są coraz silniejsze i są przymocowane w dwóch punktach dokładnie do skrzyni, a nie do pokrycia dachu:
I, jak prawdziwy mistrz, przede wszystkim zaczął rozważać możliwość ich zrobienia zrób to sam!))))
W lecie były inne tematy i inne obawy ... Temat ten „wisiał w mózgu z dużym obciążeniem” i dlatego natychmiast ożywiłem się, gdy pracując w zakładzie obróbki metali, zobaczyłem takie skrawki:
Były to prostokątne trójkąty z nogami 350 i 117 mm z blachy o grubości 5 mm.
350 mm !!!
To tylko krok kroku profilu Monterrey, który ma mój dach !!!! Zapytałem, a oni dali mi za złom za taką samą wagę !!! (Musieli też ponownie się stopić))))
Oczywiście 5 mm - trochę gruby ... Lepiej byłoby - 2-3 mm, ale dla „konia podarunkowego ...” ... Krótko mówiąc, będą silniejsze…)))
Ponadto w tym samym miejscu, w tym samym przedsiębiorstwie, wymieniłem skrawki narożników nr 25 na złom:
Na zdjęciu już przyciąłem je wszystkie do rozmiaru 400 mm.
Więc zacznijmy. Oto, czego potrzebowałem:
1. Blacha.
2. Narożnik od 25 do 25 mm.
3. Rura stalowa DU15
4. Koło (walcowanie metali) 16 mm.
5. M8ypki ze śrubami M8n 30 (po 4 szt.)
6. Pokryte dachowo śruby.
7. Wkręty do drewna pod klucz o długości 10, 40 mm
8. Podkładki uszczelniające dach o różnych rozmiarach.
10. Podkład do metalu („Ship meerk”)
11. Emalia PF-115.
12. Plastikowe zaślepki do rur DU15
Najpierw wyciąłem krótką nogę w trójkąty do długości 150 mm, tworząc z nich prostokątny trapez:
Następnie w jednym z nich zaznaczyłem i wywierciłem dwa otwory w odległości 70 i 80 mm od „długiej nogi” i około czterdziestu mm od krótkiej: Zastosowano wiertło o małej średnicy (5 mm spadło pod ramię) i wiertarkę.
Następnie, używając tego przedmiotu jako szablonu, wywierciłem podobne otwory w pozostałej części. Równa się z „przeciwprostokątną” (wymiary „trochę tańczyły”). Przed wywierceniem drugiego otworu ustaliłem pozycje pierwszego, wkładając aluminiowy nit wydechowy:
Wywierciłem więc wszystkie puste miejsca, robiąc w nich dwie dziury w tych samych odległościach w stosunku do „przeciwprostokątnej” (Uzgodnijmy: dla ułatwienia nazywam boki „nogami” i „przeciwprostokątnymi”, chociaż nie są to już trójkąty, lecz trapezoidy)) )).
Następnie wyposażyłem wiertarkę w wiertarkę krokową i zwiększyłem średnice do 24 mm:
Do produkcji samych barier zakupiono rury DU15. Dla wygody transportu i instalacji pocięłam je na segmenty o długości 3 metrów:
Tak więc wszystko jest dla mnie gotowe:
Możesz zacząć robić nawiasy. Na tym etapie próbowałem na pustych miejscach, aby zobaczyć, co mam:
Jak już powiedziałem, wymiary moich półfabrykatów nieco zatańczyły i potrzebuję wsporników o identycznych rozmiarach. Oto jak „walczyłem” z tym:
Nadal mam dwa metry odcinków rury. Nałożyłem na nich „całą paczkę”, ustawiłem ją na przeciwprostokątnej i pociągnąłem za pomocą zacisków;
Następnie za pomocą młynka z grubym kołem szorującym wyrównałem długość długiej nogi (krótka stoch):
Tak więc w dwóch płaszczyznach (przeciwprostokątna i długa noga) wszystkie są takie same. Pozostał jeden samolot - długość krótkiej nogi, tj. Wysokość wspornika. Ja też ich nie wyciąłem, ponieważ nadal byłyby przyspawane do narożników. Potem równomiernie))).
Wybrałem dwa najwyższe, do tej pory odłożyłem resztę. Mocowane za pomocą zacisków do jednego z nich narożnych i spawane.
Następnie wyczyściłem szwy, aby nie przeszkadzać, i używając go jako szablonu, zespawałem drugi, dokładnie tego samego rozmiaru, tylko „lustro”:
Mam więc dwa nawiasy lustrzane tego samego rozmiaru.
Przypomnę, że wykonałem je z „najwyższych” przedmiotów. Pozostaje zrobić szablon i spawać na nim resztę. Jako podstawę potrzebowałem równej płaszczyzny poziomej. Użyłem kawałka starego drewnianego szerokiego parapetu. Na nim przykręciłem gotowe wsporniki za pomocą śrub wokół krawędzi, a między nimi przykręciłem narożne podstawy przyszłości:
Następnie włożył skrawki rur, zawieszając na nich pozostałe trójkąty:
W tej pozycji ugotowałem je wszystkie z rogami. Mam 12 absolutnie identycznych nawiasów.
Teraz rury.
Na dachu będą musiały być ze sobą połączone, aby uzyskać dwie rury o długości 12 metrów. Postanowiłem to zrobić tak, jak konstrukcja ramy straganów. Oznacza to, że koniec rury kończy się szpilką o mniejszej średnicy, którą wkłada się w następną.
Leżałem wokół pręta o średnicy 16 mm.
Z niego wyciąłem odcinki o długości 100 mm.. Oznacziłem je markerem w dwóch częściach - jedna 60 mm, a druga 40. Krótką część wbiję w rurę, a następną nałożę na długą. Sam przyciąłem rury i stwierdziłem, że ich końce wyglądają tak:
Dlatego musiałem wyeliminować ten problem za pomocą wiertła ze schodkowym wiertłem stożkowym:
Początkowo myślałem, że złapię szpilki do rur przez spawanie. Ale upewniając się, że wchodzą niechętnie do środka, postanowił tego nie robić. Właśnie wbiłem je do środka trzy kilogramowym młotem, po czym zanurzyłem w farbie - na tym etapie farba służyła jako środek smarny, a następnie działała jak klej.
Następnie obróciłem wystające końce w koło szmaragdowo-płatkowe, aby łatwo, ale ściśle pasowały do rur:
Następnym krokiem jest gruntowanie i malowanie. Ponieważ mój projekt będzie musiał być narażony na wpływy atmosferyczne przez długi czas, podszedłem do tej sprawy poważnie.
Po oczyszczeniu wszystkich szwów i zadziorów kółkiem ze szmergla-płatka dokładnie umyłem wszystkie konstrukcje benzyną i wytarłem je papierowymi ręcznikami, usuwając brud i pozostałości fabrycznego tłuszczu:
Następnie przykrył „statek meerk” w trzech warstwach z pośrednim suszeniem. (Zamierzałem go zamontować w następny weekend, więc nałożyłem pierwszy płaszcz w niedzielny wieczór, a następnie każdego dnia wieczorem, po pracy, nakładałem nowy).
Tak ... i zapomniałem ... Do tych „lustrzanych” wsporników, które będę miał wokół krawędzi, złapałem dwie nakrętki M8 przez spawanie. Następnie wkręcam w nie śruby i zaciskam rury, aby naprawić je z przesunięcia.
Po gruntowaniu nałożyłem dwie warstwy szkliwa PF-115.
Ponieważ brązowa emalia, którą miałam, była zbyt ciemna, dodałem do niej biel. Powstała farba kapie na kawałek tektury falistej w tym samym kolorze według RAL i dodaje trochę brązu lub bieli. Osiągnąłem tak prymitywną metodę pełnego dopasowania kolorów - krople farby wyglądały jak krople przezroczystej wody. Stało się to nawet interesujące dla mnie.)))).
Na pewno nie można tego zrobić. W końcu strukturalnie rurowe elementy ustalające śnieg różnią się od dachu - wystarczyło „podobieństwo” kolorów. Ale ... Zrobiłem to ... Za dużo grałem))))
Farba nakładana pędzlem. Mam kompresor i wszystko, czego potrzebuję. Ale po pierwsze nie chciałem usuwać całego instrumentu i rzeczy, odkładać wszystkiego itp. Po drugie, wolałem nie jakość malowania (zresztą nikt nie wejdzie na dach, żeby na nie spojrzeć, ale nie widać ich z daleka)), ale grubość warstwy !!! Dlatego właśnie nałożyłem dwie obfite warstwy gęstej emalii bez jej rozcieńczania. Warstwy okazały się brzydkie i ze smugami ... Ale niezawodnie ochronią przed wpływami atmosferycznymi.
To wszystko.W następną sobotę rozpocząłem instalację. Aby to zrobić, kupiłem mocne wkręty do drewna (w naszym regionie nazywane są „cietrzewiem”):
Miałem też zwykłe wkręty dachowe (zapomniałem je sfotografować). Kupiłem także podkładki uszczelniające o różnych rozmiarach:
Zamocowałem przednią część za pomocą dwóch zwykłych śrub dachowych, umieszczając podkładki uszczelniające między wspornikiem a dachem. Plecy to głuszec. Aby zrekompensować wysokość stopnia metalowej płytki, umieściłem tam dwie duże podkładki uszczelniające:
Tak, zupełnie zapomniałem ... Z przodu iz tyłu wywierciłem zamiast jednego, trzech lub czterech otworów na śruby. Nie jest to trudne na maszynie, a następnie na dachu nie musisz myśleć: „Ehhhh! Nieznacznie na bok !!!”, gdy punkt mocowania spada na przykład na krawędź nasadki lub podkładka uszczelniająca jest już przykręcona wcześniej śruba, która zabezpieczała arkusz.)))) „Prawo podłości” nie zostało anulowane! ))) I, powiadam wam, natknąłem się na to dwa razy! ... Ale tylko uśmiechnąłem się i przeniosłem śrubę do innego otworu.))) I musiałbym wykręcić śrubę i zakryć otwór selikonem ... Co nie wpłynęłoby zbyt dobrze niezawodność dachu.
Najpierw naprawiłem skrajne wsporniki i przeciągnąłem nitkę między nimi. A następnie ustaw resztę, wyrównując je z nitką. (Właśnie dlatego wyrównałem rozmiar długiej nogi!))))):
Następnie włożyłem i podłączyłem rury, zacisnąłem je robotami w skrajnych wspornikach i wbiłem w końce haglushki:
To wszystko !! Praca się skończyła! Pod koniec instalacji zaczął się mały deszcz, ale mnie to nie powstrzymało!)))
Więc spójrz, czy moje różnią się od zakupionych?
ZAKUP:
A tu jest moje:
I to pomimo faktu, że moje - gwarantowane silniejsze i kosztują o połowę mniej!
.... No cóż ... i przyjemność z pracy oczywiście ...)))