Latem trzeba wielokrotnie karmić rośliny naparami z ziół, dziewanny, obornika kurzego lub roztworami nawozów mineralnych. W takim przypadku pewną ilość roztworu należy wlać w określone miejsce, nie za blisko i nie za daleko od korzenia rośliny. Bardzo niepożądane jest polewanie liści liśćmi.
Dzięki najprostszemu urządzeniu nie muszę już docierać do najbardziej niedostępnych miejsc, aby przenieść rozwiązanie we właściwe miejsce, nie rozlewając go. Urządzenie wykonane jest z dostępnych materiałów. Biorę plastikową butelkę o pojemności 1,5-2 litrów i zmieniam w lejek, odcinając dno. Łączę go grubościennym wężem z półmetrową plastikową rurką (możesz użyć aluminiowego kijka narciarskiego). Okazuje się coś w rodzaju lejka z długim palcem. Kładę koniec rurki w niedostępnym miejscu, na przykład w środku kłującego krzaka agrestu, w zaroślach cukinii, ogórka, pod krzakiem kapusty, czyli tam, gdzie nie można ostrożnie wlać kadzi moździerza. Rozlewam roztwór do lejka i wchodzi on we właściwe miejsce.
Na glinach gleba jest gęsta, a rozlana ciecz rozprzestrzenia się na powierzchni. Dlatego sztywno przymocowałem 2 stalowe pięciomilimetrowe druty o zaostrzonych końcach do końca rurki. Te zęby rozpruwacza wystają 4 cm poza rurę, a teraz, przed wlaniem płynu, poluzowuję powierzchnię miejsca, w którym roztwór ma być wylany. Umieszczam rurkę we właściwym miejscu, aby zęby kultywatora dostały się do gleby i zapychały jej koniec. Wybieram roztwór z wiadra z kadzią i wlewam go do lejka. Ponadto kwestią technologii jest lekkie przesunięcie rurki, a rozwiązanie trafia we właściwe miejsce bez rozprzestrzeniania się. Jeśli potrzebujesz nakarmić wiele roślin i często musisz zgiąć się do wiadra z rozwiązaniem, używam armaty z wiadrem rybackim (w nim rybacy noszą żywą przynętę). Jest z paskiem, możesz nałożyć go na ramię na wodoodporny fartuch.
Karm więc szybko, wygodnie i ekonomicznie. Za pomocą tego urządzenia rozrzucam również suche nawozy mineralne i popioły.